Dlaczego nawet zoperowane żylaki nawracają?
- ozylakachslowkilka
- 28 sie 2016
- 2 minut(y) czytania

Witajcie!
Leczenie operacyjne żylaków jest jedną z najczęściej stosowanych metod, umożliwiających pozbycie się niewydolnych naczyń. O zabiegu tym krążą wśród pacjentów różnorakie opinie, o czym miałam okazję się przekonać, kiedy moja babcia została zakwalifikowana do flebektomii. Na pewno jesteście świadomi co dzieje się w poczekalni pełnej ludzi, borykających się z tym samym problemem ;-) Babcia była przerażona opiniami swoich „współtowarzyszy” i nawet przez pewien czas nie chciała poddać się operacji, ponieważ inni pacjenci opowiadali jej o częstych nawrotach choroby i twierdzili, że nie warto się męczyć. Skąd takie opinie? Dlaczego nawet po operacyjnym leczeniu, żylaki nawracają? I czy są sposoby, aby uniknąć ich nawrotu?
Jak podają dane statystyczne, nawroty żylaków kończyn dolnych po leczeniu operacyjnym mogą wystąpić nawet u 10 – 30% chorych. Ich częstość wzrasta wraz z upływem czasu od zabiegu. Nawrotowi choroby sprzyjają również czynniki genetyczne oraz styl życia.
Żylaki powstają w obrębie układu żylnego powierzchownego kończyny dolnej. Największe naczynia tego układu to żyła odpiszczelowa wielka (VSM) i żyła odstrzałkowa (VSP). Żyła odpiszczelowa wielka biegnie po wewnętrznej stronie obu kończyn, od kostki aż po pachwinę, gdzie uchodzi do żyły udowej, która przynależy do układu żył głębokich. Z kolei żyła odstrzałkowa przebiega po tylnej powierzchni łydki i uchodzi do żyły podkolanowej, również należącej do układu żył głębokich. Zabieg operacyjny polega na usunięciu niewydolnych żył – odpiszczelowej lub odstrzałkowej oraz zlokalizowaniu tzw. perforatorów, czyli naczyń, które łączą układ powierzchowny z głębokim, i przerwaniu ich ciągłości. Warunkiem skutecznego leczenia operacyjnego jest usunięcie najwyższego źródła refluksu żylnego, czyli najwyżej położonego naczynia z niewydolną zastawką. Jeżeli tego nie zrobimy, problem powróci i prędzej czy później dojdzie do nawrotu żylaków.
Przed nawrotem żylaków w znacznym stopniu chroni usunięcie niewydolnej żyły w całości. Niedokładne wypreparowanie i pozostawienie długiego kikuta żyły (pozostałość usuwanego naczynia) uruchamia procesy, mające na celu odbudowę naczyń, tzw. neowaskularyzację. W efekcie kikut rozrasta się w sieć żył, która odpowiada za nawrót żylaków.
Przeglądając literaturę dotyczącą nawrotów żylaków, dotarłam do ciekawej pracy opublikowanej w prestiżowym North American Journal of Medical Sciences, w której autor analizuje najczęstsze przyczyny nawrotów żylaków. Na pierwszej pozycji znalazła się wspomniana przez mnie neowaskularyzacja, a następnie błędy techniczne przy wykonywaniu operacji. Wspomniano również o samej progresji choroby. Dlaczego? Nie można zapominać, że żylaki są jedynie objawem choroby, jaką jest przewlekła niewydolność żylna. Operacja usunięcia żylaków, prowadzi więc do wyeliminowania pewnych konsekwencji choroby, a nie jej przyczyn. W związku z tym po pewnym czasie, w wyniku dalszego rozwoju niewydolności, u pacjenta mogą pojawiać się „nowe żylaki”, często mylone z nawrotem tych wcześniej usuniętych. Dlatego też sami w pewien sposób mamy wpływ na powodzenie operacji. Jeżeli zmodyfikujemy odrobinę nasz styl życia, wprowadzimy więcej aktywności fizycznej do codziennego planu dnia lub przykładowo zaczniemy stosować wyroby uciskowe po zabiegu, zmniejszymy prawdopodobieństwo nawrotu żylaków. Ponadto, wiedząc że za nawroty choroby w dużym stopniu odpowiedzialne są błędy techniczne w czasie wykonywanej operacji, warto na zabieg udać się do doświadczonego lekarza, najlepiej takiego, który osobiście wykonuje przed zabiegiem badanie USG Doppler, na podstawie którego tworzy tzw. mapping żył.
Podsumowując – dobrze wykonany zabieg plus postanowienie poprawy po wykonanym zabiegu ;-), a więc wdrożenie modyfikacji w stylu życia, w dużym stopniu zabezpieczy nas przed powrotem niechcianych żylaków.
Do zobaczenia przy następnym poście ;-)
P.S. Dla zainteresowanych, zamieszczam link do wspomnianego w poście badania, opublikowanego w North American Journal of Medical Sciences. Zachęcam do lektury ;-)
Comments